poniedziałek, 14 grudnia 2015

Duże dziecko czy mały dorosły?

Witam!

Dzisiaj poruszę temat, który w dużej części dotyczy mnie, a może także was. Tym tematem, a nawet rzekłbym problemem jest określenie czasowe terminu "dorosłość". 

Zapewne każdy z nas chcę bądź chciał zostać dorosłym i to jak w najkrótszym czasie. Potrzebowaliśmy tego, gdyż przeszkadzało nam  to najbardziej w relacjach rodzinnych poprzez ignorowania twojego zdania na jakiś temat, iż jesteś za młody, aby mieć jakiś pogląd. Ciągłe zdrobnianie twojego imienia, albo nadużywanie słowa "dziecko". Dla nastolatka, któremu wydaję się, że już jest dojrzały emocjonalnie to przeszkadza, gdyż osoby starsze falsyfikują jego dorosłość. W polskiej Konstytucji zawarte jest, że osoba dorosłą tj. pełnoletnią jest się w wieku 18 lat, ale czy to oznacza, że z dnia na dzień zmieniasz nagle z dzieciaka w dorosłą poważną osobę? No właśnie nie, nadal jesteś tą sama osobą, tym samym dzieckiem.Tylko, że przysługują ci prawa, których nie miałeś wcześniej. Czy to oznacza, że pijąc alkohol, paląc fajki, jeżdżąc autem jestem dorosły? Przecież nielegalnie mogłem to robić przed osiągnięciem tego wieku, a wtedy nie byłem dorosły?

Z dorosłością jest taki kłopot, że nie można określić jej wiekiem, a nawet się jej nie czuję, gdy się nią osiągnie . Możesz mieć wrażenie, że jesteś osobą dorosłą , a w sytuacji kryzysowej zachowasz się jak małe dziecko. Wiek dorosłości powstał, aby wyznaczyć granice pomiędzy bezkarnością a wydaniem kary. Określenie czysto hipotetyczne, że w tym wieku jest się rozumnym człowiekiem. Lecz z doświadczenia widzimy, że nie raz nastolatek lepiej zachowa się w sytuacji tzw. kryzysowej niż np. chłopak , który ma 21 lat. Każdy dorasta inaczej, lecz też trzeba pamiętać, że każdy był dzieckiem i może mieć pewne przyzwyczajenia, nawyki, których nie powinien robić jako "osoba dorosła". Dlaczego? Skąd ten kanon dorosłości? Kto go wyznaczył? Zapewne mądrzy ludzie, lecz właśnie rozumem jesteśmy pojąć i zrozumieć świat , a także drugiego człowieka. Wtedy osiągamy stan dorosłości, jednakże nie pełni tego świadomi.

Dlaczego, więc starsi ludzie na nas inaczej patrzą i widza w nas niedojrzałych ludzi? Kanon dorosłości zmienia się. Nie trudno jest zauważyć zmiany pokoleniowe. Tak samo widać jak ciężko jest się czasem dogadać ze starszą osobą, znaleźć wspólny temat, który nie wywoła wielkich sporów związanych typowo z tym jak ktoś się wychował. Łatwiej nam jest wyrazić swoją opinię , pogląd osobie , która jest naszym rówieśnikiem niż tacie, mamie czy osobom jeszcze starszym. Na swoim przykładzie zauważyłem, że moje zdanie, opinia czy pogląd , który wyrażam w stronę rodziców jest przyjmowany może i jakoś rozumiany. Jednakże ignorowany, przez to, że jestem młodszy i w ich mniemaniu niedojrzały. Padają słowa: "Co ty wiesz o życiu?" "Musisz się jeszcze wiele nauczyć/przeżyć" "Jakbyś żył w moich czasach młodości to teraz miałbyś inne zdanie". Z teoretycznego punktu widzenia twoje zdanie młodego człowieka dorosłego czy niedorosłego (wg prawa oczywiście) jest przyjmowane przez osoby od ciebie bardziej doświadczone, lecz od razu negowane. Najczęściej bez większych powodów : "Tak jest i koniec".

"W każdym z nas jest dzieciak, we mnie, w tobie, w nim i w niej,
Mniej więcej, to w każdym jest go więcej niż mniej,
Mniej więcej, nie więcej niż norma,
Bo jak jesteś inny od innych to odbiła ci korba."~Rover

Inne spostrzeżenie mam co do dziadków. Ludzi w podeszłym wieku, którzy żyją już z świadomością, że są bliżej końca życia niż dalej. Zauważyłem, że oni inaczej już odbierają i rozumieją opinię, poglądy młodego człowieka. Nie ignorują ich, starają się zrozumieć bądź czasem zanegują , lecz dając określone powody, argumenty. W tym momencie rozmowy jesteś na równi z osobą o kilkadziesiąt lat starszą. Ta osoba utożsamia ciebie z osobą dorosłą, bo poprzez twoje wypowiedzi potrafi wywnioskować czy ty już właśnie osiągnąłeś ten stan dorosłości czy starasz się tam dosięgnąć czy jesteś od niego bardzo daleko. Czy to będzie prawdą? Nie wiadomo, gdyż nikt lepiej nie zna nas lepiej niż my sami.

To może teraz już prostując temat dorosłości. Nawiążę do tytułu nadanego przeze mnie "Duże dziecko czy mały dorosły?" . Gdy wcześniej pisałem, że nie wiemy kiedy stajemy się dorosłymi. To ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Jedynie jakaś osoba może nas ocenić : "Ten to zachował się jak takie duże dziecko (...)" ; "Oo ten to teraz pokazał swoja dojrzałość, a taki młody chłopak".
Jeśli ja miałbym sam odpowiedzieć na to pytanie. Powiedziałbym, że dopiero poznaję samego siebie, staram się rozumieć drugiego człowieka, poznaję świat, ale czy to już oznacza, że jestem dorosły? A jak będę w sytuacji kryzysowej i nie wiem, np. nie poddam się karze, gdy popełnię przestępstwo; ucieknę z miejsca wypadku; nie udzielę pomocy drugiej osoby, gdyż się boję, że coś zrobię tej osobie. Nadal wtedy jestem dorosły?

"Też tak masz? Chcesz wrócić do lat
W których każdy z nas miał na wszystko czas.
I postrzegał wszechświat, jak łebek od szpilki,
A smak życia to był smak prawdziwej milki,"

To tyle ode mnie. Piszcie w komentarzach jak wy odbieracie dorosłość. Chętnie poznam wasza opinię. Ostatnio zastanawiałem sie dlaczego nie piszecie nic w komentarzach jak was o to proszę. Pomyślałem sobie, ze  nie czytacie pewnie. Wchodzę w statystyki wyraźnie jest napisane, że was trochę jest. Wchodzę w opcje bloga, a tam zaznaczone, że tylko osoby posiadające konto mogą komentować. Przepraszam za to moje niedopatrzenie. Od teraz możecie komentować anonimowo. Mam nadzieję, że nie skończy się to tym, iż będę tylko tu obrażany. Bardziej liczę na uwagi, konstruktywne opnie, wymianę po prostu poglądów na dany temat przeze mnie poruszony.

"Mam dziecko... w sobie a nie z nią
I odbieram ten świat dziecięcą percepcją,"~Rover

3 majcie się! Cześć! Do następnego razu!

Na koniec tradycyjnie już podaje link do aska. Tam możecie mnie o coś dopytać jak macie taką ochotę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz